Zbiorowa wystawa pt. "/nuż w bżuhu/ rzeczywistość którą powołuje ból /" odnosi się wprost do radykalizmu manifestu futurystów polskich, Sterna i Jasieńskiego, a współcześnie w części do przemyśleń berlińskiego filozofa i teoretyka kultury Byung-Chul Hana, o implikacjach życia w społeczeństwie pozytywnym, które usiłuje się pozbyć wszelkich form negatywności, a w konsekwencji przejawiającym brak "odwagi do bólu".
Ta refleksja w znacznym stopniu określa formę współczesnego „akademizmu” w sztuce. Jednak figuratywna cielesność obrazów, prezentowanych na wystawie, często niosących w sobie dramat transgresji, może uwiarygodnić tezę, że sztuka posiada jeszcze zdolność opowiadania historii i pisania takich opowieści, które tworzą podmiotową tożsamość. Dramat i ból, wyznaczają granice i uwypuklają różnice, natomiast w neoliberalnym paliatywnym społeczeństwie sukcesu, objawy negatywności ustępują pozytywności i ekonomizacji kultury.
„Ekonomizacja kultury i kulturalizacja ekonomii, jak pisze berliński filozof, wzmacniają się nawzajem. Zniesione zostają barykady między kulturą a komercją, sztuką i konsumpcją, sztuką i reklamą. Sami artyści ulegają presji budowania marki własnego nazwiska. Stają się konformistami rynku, chcąc się podobać. Kulturalizacja ekonomii dotyczy także sfery produkcji. Postindustrialna, niematerialna produkcja przywłaszcza sobie formy działalności artystycznej. Musi być kreatywna. Kreatywność jako strategia ekonomiczna dopuszcza jednak wyłącznie wariacje tego samego. Nie ma dostępu do czegoś zupełnie innego. Brakuje jej negatywności przerwania, która boli. Ból i komercja wykluczają się wzajemnie.”
Han twierdzi, że sztuka współczesna traci umiejętność „uwodzenia” widza. Jak zauważa, "Dzieło sztuki znaczy więcej niż wszystkie znaczenia, które można by z niego wydobyć"… jak pisze “problemem dzisiejszej sztuki jest to, że ma ona tendencje do komunikowania z góry założonej opinii, przekonania moralnego lub politycznego, czyli do przekazywania informacji. W efekcie sztuka degeneruje się do roli ilustracji, a żadna niejasna gorączka nie determinuje procesu ekspresji…".
Niespokojna współczesność jednak przeczy „końcu historii” i stawia przed nami trudne pytanie, „Jak żyć w nihilizmie, jak w nim przetrwać? Oto pytanie, które nurtuje obserwatorów zachodnich społeczeństw, pozbawionych obecnie wierzeń (transcendentnych lub immanentnych), patrzących bez nadziei w przyszłość, wstydzących się własnej przeszłości, wyznających sprzeczne ze sobą kodeksy moralne."
Trzeźwa refleksja Chantal Delsol, wyjaśnia tytuł zamierzonej wystawy, jej nieformalną formę i próbę zrozumienia znaczenia współczesnego radykalizmu w sztuce...
~fragment tekstu kuratorskiego